Nie wiem czy wspominałem, ale chciałbym aby ten blog był czymś więcej niż tylko źródłem piłkarskich czy koszulkowych przemyśleń. Z racji swojej pracy/hobby/obowiązków często pojawiam się w miejscach mniej boiskowych. Dlatego raz na jakiś czas, w ramach portfolio, podrzucę parę fotek z roboty.
Hot Wheels Monster Trucks Live to impreza za którą raczej bym nie zapłacił. Nie dlatego, że mam coś do przerośniętych zabawek warczących w akompaniamencie pisków spikera. Po prostu nie kręci mnie ten typ szołbiznesu. Ale muszę przyznać, że jako okazja do popstrykania to całkiem ciekawe wydarzenie.
Jak poinformował organizator, ze względów bezpieczeństwa (LOL) w trakcie dwudniowej imprezy obowiązywał całkowity zakaz fotografowania. Dlatego w ramach ukłonu dla mediów, których zadaniem jest przecież promocja tego typu „zawodów” imprezę poprzedził media day. Niestety o ciekawą promocję będzie ciężko. Po blisko dwugodzinnym oczekiwaniu, w treningowym pokazie zaprezentowali się wyłącznie trzej skoczkowie* Reszta resoraków pozostała niewzruszona.
* mam nadzieję, że nie uraziłem żadnego z tych motocrossowych akrobatów, ale zupełnie szczerze nie mam pojęcia jak nazwać fach który wykonują. Przyznaję jednak z czystym sercem, robią to NIESAMOWICIE!